Wszystko spakowane, jedziemy do Ewki do Dusseldorfu z Płocka ok 14. 00. Mam nadzieję, że będziemy na miejscu o 4 rano. Pewnie nic nie zwiedzimy bo odcinek długi i już raczej znany.
Wyjechalismy o 15.30 dotarlismy o 2.03. Bylo wesolo i nawet nie meczaco. Powodzenie mialo jedzenie, czyli wielkie zarcie. Jajka poszly w ruch juz na moscie w Plocku. Kobity umyly sie w zimnej wodzie, nie radza sobie z gazem! Nic sie takiego nie stalo, choc Gosce dzwonilo w prawym uchu, jakos sie nie nadstawiala aby zadawonic jej w lewym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz